POWRÓT DO DZIAŁU "KSIĄŻKI"

 

KSIĄŻKI OMÓWIONE W NUMERZE 15 „MY, SYBIRACY”



DZWONKOWSKI Roman, ks. SAC: Leksykon duchowieństwa polskiego, represjonowanego w ZSRR 1939–1988 . Lublin 2003. ss. 850, Wydawnictwo Naukowe KUL.
Zarówno historycy, jak i wszyscy zainteresowani najnowszymi dziejami Kościoła i Polaków na dawnych ziemiach wschodnich I i II Rzeczypospolitej znajdą w LEKSYKONIE wiele interesujących i wzajemnie przeplatających się wątków kulturowych i religijnych. Jednak na pierwszy plan wysuwa się godne najwyższego podziwu postawa i poświęcenie polskich katolickich księży wobec okrutnych, nieludzkich, bezwzględnych bolszewickich metod walki z Kościołem. Biskup polowy WP Józef Gawlina po latach napisze, że „polski kapłan katolicki może śmiało historii spojrzeć w twarz”.
LEKSYKON stanowi swoistą kopalnię wiadomości o polskich kapłanach represjonowanych na Wschodzie.
Książkę można nabyć w Towarzystwie Naukowym KUL, ul. Gliniana 21, 20-616 Lublin, tel. (0-81) 524-51-71.

HRYNIEWSKA-MAŚNY Janina: BAJANGOŁ. Wspomnienia z lat 1939–1946. Warszawa 2003, ss. 155, Wyd. Comandor.
Autorka pochodzi z Powiśla k. Święcian na Wileńszczyźnie. Jej ojca, jako kułaka, NKWD aresztowało i zamęczyło w 1942 r. Janinę wraz z braćmi i matką zesłano do północnego Kazachstanu, rejon Bułajewo, Czystowski sowchoz. Wielokrotnie zmieniały miejsca pobytu na polecenie władz lub szukając lepszych warunków do przeżycia. W 1943 r. matka wraz z 17-letnią wówczas córką zostały skazane na 2 lata łagrów za odmowę przyjęcia sowieckich paszportów. Do odbycia kary zesłano je do Zabajkalskiego Kraju. Ciężko pracowały przy remontach dróg w wysokogórskich, skalistych terenach bajangolskich łagrów. W 1945 roku obie byłe łagierniczki wracają do sowchozu w Kazachstanie, a po roku – do Polski. Przytoczona w książce liczna korespondencja rodzinna i służbowa, 2 wiersze nieznanych autorów napisane na zesłaniu, zdjęcia najbliższej rodziny, w tym także wykonane na zsyłce, oraz indeksy nazwisk i nazw geograficznych – wszystko to stawia tę publikację w rzędzie dokumentów historycznych.

KONARSKA Felicja: Liście na wietrze. Warszawa 1998. Wydanie drugie z suplementem, ss. 220. Wyd. Leliwa Sp. z o.o.
W rodzinie osadnika wojskowego, w osadzie Ostrów na Wołyniu, dzie-ciństwo autorki upływało bardzo szczęśliwie. Była kochana przez ukraińskich służących. Po 17 września 1939 r. relacje w układzie gospodarze-służący odwróciły się. 10 lutego 1940 r. nocą sowiecki oficer wtargnął do domu i rozkazał rodzicom, aby wraz z dziećmi przygotowali się do wyjazdu „do innego powiatu”. Tym „innym powiatem” okazała się archangielska tajga i miasto Kotłas, a ostatecznie – kołchoz w Obilu. Ojciec, bracia i siostra, a dorywczo także mama, pracowali przeważnie przy wyrębie lasu. Z głodu i chorób, a także z powodu wypadków przy pracy cmentarz wciąż się powiększał.
Po odwilży politycznej w 1941 r. w poszukiwaniu znośniejszych warunków życia i w nadziei dostania się ojca do polskiego wojska rodzina wędruje najpierw do sowchozu, a wkrótce do Bołtinki pod Kotłasem i do Kotłasu. Po niespodziewanej śmierci – z powodu choroby i przepracowania – ukochanego ojca dziecko robi wszystko, oby nie być dodatkowym obciążeniem dla słabego zdrowia matki. Żeby zdobyć pieniądze na kupno czegoś do jedzenia, zajmuje się handlem zimną wodą w upalne dni.
Bardzo dużo zawdzięcza całe jej rodzeństwo i ona osobiście ks. Ryszardowi Grabskiemu. Dzięki księdzu cała czwórka rodzeństwa została wkrótce umieszczona w polskim domu dziecka w Tisowej, kilkadziesiąt kilometrów od Kotłasu, a także mama znalazła tam pracę. Następnie przebywa w domu dziecka w Solwyczegodsku, a później pod Moskwą i w kilku jeszcze innych domach dziecka, także po powrocie w Polsce. Swobodna, żywa i ciekawa narracja powoduje, że książkę czyta się jednym tchem.

MARKIEWICZ Jan: Tak mi było. Kraków 1994,ss. 263, wydanie nakładem żony autora.
Sądzę, że znaczna część Czytelników, w tym także Sybiraków, jest przekonana, że do tworzonej na terenie ZSRR Polskiej Armii gen. Władysława Andersa zaciągnęli się ci polscy obywatele, którzy po 17 września 1939 r. znaleźli się nie z własnej woli na terytorium ZSRR. Książka Jana Markiewicza koryguje nieco taki pogląd. Autor urodził się w 1912 r. w Krośnie. W 1933 r. ukończył tam Seminarium Nauczycielskie i przez kilka lat był nauczycielem. W 1938 r. został awansowany na podporucznika rezerwy 50. Pułku Piechoty. Zmobilizowany w końcu sierpnia 1939 r., jako dowódca plutonu Ośrodka Zapasowego w Rzeszowie, otrzymał rozkaz wymarszu w kierunku południowo-wschodnim. Po wkroczeniu Sowietów na tereny wschodnie Polski ppor. Jan Markiewicz przedostaje się do Rumunii. Po krótkim okresie internowania udała się ucieczka z obozu. 19 marca 1940 r. dociera do Francji, a po jej kapitulacji – do Wielkiej Brytanii. Tam przechodzi intensywne szkolenie i w połowie stycznia 1942 r. w konwoju 10 statków i 3 kontrtorpedowców został w szeregach polskich jednostek wojskowych przetransportowany z Wielkiej Brytanii do Murmańska w ZSRR.
Z Murmańska do miejsc organizowania się Armii gen. Andersa w Uzbekistanie Polskie Wojsko zostało przetransportowane w tiepłuszkach – koleją. Następne miejsca pobytu to Pahlevi, Palestyna, Egipt i Włochy, gdzie 11 maja 1944 r. bierze udział w bitwie o Monte Cassino, potem o Piedimonte i w innych walkach z Niemcami na ziemi włoskiej. Autor wspomnienia pisał od 1985 do 1992 r. W książce jest mnóstwo fotografii i własnoręcznie wykonanych przez autora ilustracji.

POLSKIE DUSZPASTERSTWO ZA GRANICĄ. Persja i Afryka Brytyjska w latach 1942– 1950. Reportaż napisany przez kapelana Wojska Polskiego (?), ss. 50
W reportażu tym poznajemy nazwiska kilkudziesięciu duszpasterzy, którzy jako kapelani służyli ludności polskiej przybyłej wraz z Armią gen. Władysława Andersa z ZSRR do Persji. Począwszy od 1941 r., opisano przygotowania do utworzenia obozów i całej infrastruktury dla polskich cywili – głównie kobiet i dzieci, a częściowo też mężczyzn niezdolnych do wojska.
Pierwsi dowódcy i duszpasterze wywodzili się z okrytej już wówczas sławą w Tobruku Brygady Karpackiej, stacjonującej w 1941 r. w Egipcie. Nad całością – w zakresie opieki duchowej – czuwali bp polowy WP Józef Gawlina oraz delegat apostolski abp A. Marina – ordynariusz łaciński w Persji. Niestety, mimo dobrych warunków w kilka miesięcy po przybyciu do Pahlevi zmarło ponad 600 naszych rodaków, w czasie zaś całego pobytu w Persji – ponad 2 600 polskich wojskowych i cywilów.
Autor opisuje kolejne fazy ewakuacji Polskich uchodźców z Persji do kolonii brytyjskich w Afryce, wspominając jedynie, że ewakuowano także do Indii i Nowej Zelandii. Wyszczególnia się 22 ośrodki uchodźcze w Afryce, w których znajdowało się około 19 tys. ludzi. Dla około 8 tys. młodzieży i dzieci utworzono 21 szkół powszechnych, 7 – średnich ogólnokształcących, 13 – zawodowych, kilka muzycznych i 12 przedszkoli. Wymagało to ogromnej pracy organizacyjnej i duszpasterskiej. Prawie w każdym z 22 ośrodków, odległych często o kilkaset mil, księża zbudowali w Afryce kościół lub kaplicę… Począwszy od 1947 r., Polacy opuszczali afrykańskie obozy, wyjeżdżając do Anglii, Francji, Kanady, Australii i oczywiście do Polski. Część osiadła w Kenii, Tanganice, Ugandzie i obu Rodezjach. Z polskimi sierotami z Afryki wyjechał do Kanady ks. Lucjan Królikowski. We wrześniu 1950 r. ostatni polscy uchodźcy opuścili Afrykę. Największą pomocą nieszczęsnym wygnańcom polskim służyła „Katolicka Służba Pomocy Polakom” ze Stanów Zjednoczonych. Była to istotna pomoc milionów katolików amerykańskich dla bezdomnej rzeszy Polaków.

SZYMAŃSKI Tadeusz, ks. Z. PESZKOWSKI, G. JĘDREJEK: Przebaczyć nie znaczy zapomnieć, O znaczeniu zbrodni katyńskiej dla powstania ładu powojennego oraz czasów współczesnych. Lublin–Warszawa 2003. Wyd. „BRAMKA” w Lublinie.
We wstępie do tej książki Prymas Polski – kard. Józef Glemp napisał: Zbrodnia popełniona w Katyniu wpłynęła w znacznym stopniu na ukształtowanie się ładu powojennego w Europie i wciąż oddziałuje na czasy współczesne. Dla rodzin 4,5 tys. polskich oficerów, którzy zginęli w lesie niedaleko Smoleńska, ma ona wciąż osobisty i bolesny wymiar, a losy wielu z nich do tej pory nie zostały ostatecznie wyjaśnione. Jak piszą Autorzy na zakończenie książki: Katyń nie stanowi „zamkniętej karty”. Na wszystkich żyjących Polakach ciąży obowiązek realizacji czterech postulatów dotyczących zbrodni katyńskiej; po pierwsze – prawda, po drugie – prawo, po trzecie – pamięć i po czwarte – przebaczenie.

„TAK BYŁO… SYBIRACY” – to tytuł serii wspomnieniowej, wydawanej przez Komisję Historyczną Krakowskiego Oddziału Związku Sybiraków. „Biblioteka Sybiraka” systematycznie otrzymuje w darze wszystkie pozycje, które ukazują się w Krakowskim Oddziale Związku Sybiraków. Zaledwie w kilku Oddziałach naszego Związku istnieją zespoły redakcyjne, które „odkopują”, pieczołowicie opracowują i ukazują w swoich periodykach PRAWDĘ o „Golgocie Wschodu”.
W numerze 13 "My, Sybiracy" publikowalimy wczesniejsze numery tej serii; obecnie informujemy o kolejnych.

Tom 9: W tundrze, w tajdze i na stepach. Kraków 2003, ss. 347.
(W tomie tym zawarte są relacje czterech kobiet.)
1. BORSTOWA Stefania: Wspomnienia z lat zesłania od 1940 do 1946 roku.
Autorka wraz z mężem Edwardem od czasu małżeństwa (1930 r.) mieszkali w Zgierzu. W 1938 r. rodzina przeniosła się do Stanisławowa, gdzie mąż był przedstawicielem firmy „Scheibler i Grohman” z Łodzi. Po zajęciu Kresów przez wojska sowieckie próbował przedostać się do Rumunii, ale na granicy został przez NKWD aresztowany, a następnie wywieziony do Komi ASRR, gdzie zmarł w 1941 r. Żonę z dziećmi deportowano do Kazachstanu, kustanajski obwód, wieś Krutojarka. Wraz z rodziną dobrowolnie na wygnanie udała się opiekunka dzieci, Maria Pułaska. „Wspomnienia z lat zesłania…” autorka odtworzyła około 1980 r. głównie na podstawie listów wysłanych do przyjaciół w Stanisławowie. Kilka kopii tych listów przytoczonych jest w książce.
2. CHOMÓW Mirosława: Za kołem polarnym.
Czternastoletnią autorkę z rodzicami – ojciec był kierownikiem szkoły w Horodence – i starszą o 13 lat siostrą 14 maja 1941 r. Sowieci deportowali z Harasymowa w woj. stanisławowskim do tajgi w okolicy Rybińska w Krasnojarskim Kraju. W 1942 r. aresztowano ojca i osadzono w więzieniu w Kańsku. Okaleczoną rodzinę przerzucono na północ, najpierw do Dudinki, przy ujściu Jeniseju do Morza Karskiego, a w 1943 r. okrętem z towarzyszącymi lodołamaczami skierowano kobiety trasą liczącą około 2,5 tys. mil morskich z Dudinki do Chatangi. W okolicy tego portu, za kręgiem polarnym, jedna siostra pracowała w zawodzie rybaka, a druga – w przetwórni ryb. W 1946 r. rodzina dowiedziała się z prasy o możliwości powrotu do kraju. Po mozolnych staraniach i przygotowaniach podróż samolotami i pociągami trwała od 26 listopada 1946 do 2 lutego 1947 r.
3. CIUMAN Wanda: Sześć lat Syberii.
Maria Wanda Ciuman urodziła się w 1908 r. w Barze, z którego rodzice przeprowadzili się wkrótce do Humania. W 1922 r. w ramach repatriacji rodzina przenosi się z ZSRR do Polski, do Śniatynia, woj. stanisławowskie. Po ukończeniu gimnazjum, a potem kursu pedagogicznego Maria pracowała jako nauczycielka w Jezupolu k. Stanisławowa, a w 1940 r. przeniosła się do Lwowa. Tu 17 kwietnia 1940 r. wyszła za mąż za Eustachego Ciumana, także nauczyciela. Niedługo oboje zostali wywiezieni do Jakucji. Rodzice Marii już w kwietniu 1940 r. zostali zesłani do Semipałatyńska w Kazachstanie, gdzie w 1944 r. zmarł jej ojciec Aleksander Żywicki.
Mimo wszechobecnego NKWD Opatrzność czuwała nad polskim małżeństwem. Ciężka praca przy wyrębie lasu i przeróbce drewna, dojmujące mrozy, dochodzące do -60°C, a na dodatek tzw. paszportyzacja w 1943 r., wszystko to małżeństwo znosi szczęśliwie. W 1943 r. urodziła się im córka Basia. W tym czasie oboje z mężem pracowali już w polskim internacie dla sierot w Oroczenie k. Ałdanu. W 1944 r. rodzinę przewieziono nad Wołgę, do obwodu Saratowskiego, gdzie w posiołku Puszkino przyszło na świat ich drugie dziecko, syn Stanisław. 17 maja 1946 r. rodzina powróciła do Polski.
Autorka wyszczególniła 25 osób, które jechały z nią w wagonie na Syberię. Aneks zawiera imiona i nazwiska wychowawców i wychowanków polskiego internatu w Oroczenie, których spotkanie w 25. rocznicę internatu miało miejsce w Krakowie. Na tym spotkaniu została odtworzona lista 66 wychowanków, także przytoczona w aneksie.
4. SIUZDAK Zofia: Wśród stepów Kazachstanu i sadów Ukrainy. Wspomnienia z lat 1940–1945.
Autorka urodziła się w 1921 r. w Mościskach, woj. rzeszowskie, w rodzinie urzędnika. Rodzina posiadała też gospodarstwo rolne. W 1939 r. Zofia ukończyła pierwszą klasę liceum humanistycznego w Łańcucie. W dniu 11 listopada 1939 r. ojciec Zofii został aresztowany przez radzieckie NKWD i ślad po nim zaginął. 13 kwietnia rodzina Siuzdaków – matka i czworo dzieci – została deportowana do Kazachstanu, kustanajski obwód, uricki rejon, wieś Ananiewka, kołchoz Nowyj Put’. Wraz z nimi zesłano też ciotkę autorki oraz wujka z żoną. Autorka wraz z bratem Zygmuntem ciężko pracuje przy budowie drogi kolejowej Karaganda–Kuszmurun–Ubagan–Magnitogorsk. W 1945 r. z przygodami wszyscy powrócili do Polski i osiedli się na Rzeszowszczyźnie.

Tom 10: Powrócili. Kraków 2003, ss. 230. (W tomie tym zawarte są relacje trzech mężczyzn)
1. KAŹMIERCZAK Tadeusz: Z Sybiru do Polski.
Autor urodził się w 1932 r. w Borszczowie, woj. tarnopolskie. Dzieciństwo spędził w Horożance, pow. Podhajce, gdzie jego ojciec był komendantem posterunku Policji Państwowej. Po wybuchu wojny rodzina – bez ojca – przenosi się z powrotem do Borszczowa. Ojciec wkrótce został aresztowany przez NKWD. W dniu 13 kwietnia 1940 r. Tadeusz wraz z matką i dalszymi krewnymi został deportowany przez Sowietów do północnego Kazachstanu, rejon kokpektyński, obwód semipałatyński. W relacji opisany jest przebieg zsyłki: Wozdwiżenka w Kazachstanie, Embeksi, ucieczka do Czu. Nauka w szkole w Czu. Zwyczaje Kazachów. Paszportyzacja. Powrót do rodzinnego Borszczowa, do babci, jednak nie w Polsce. Autor opisuje życie na obczyźnie, trudności z nauką w ukraińskiej szkole, o nieudanych staraniach dostania się na studia. Relacje przeplata wieloma utworami poetyckimi, polskimi i ukraińskimi oraz pieśniami patriotycznymi i religijnymi. Opisuje polskość i katolicyzm we Lwowie powojennym i dzisiejszym.
2. KWIATKOWSKI Jan: Wspomnienia z Kazachstanu 1940–1946.
Autor urodził się w 1930 r. w Przemyślu, przed wojną zamieszkały w Pnikutach, pow. Mościska, gdzie ojciec był nauczycielem i kierownikiem szkoły powszechnej. Po aresztowaniu ojca przez NKWD w grudniu 1939 r., autor z matką i babką oraz dwiema starszymi siostrami zostali 13 kwietnia 1940 r. deportowani do północnego Kazachstanu, obwód Kustanaj, rejon Urick, wieś Niekrasowka. W 1943 r. umarła matka, w a 1944 r. – babka. W 1943 r. najstarszą siostrę skazano na 1,5 roku łagru. W swej relacji autor odtwarza koleje tragicznych losów nie tylko swoich najbliższych, ale i wielu współzesłańców. Jan Kwiatkowski wraz z obydwiema siostrami – Urszulą i Zofią – powrócił do kraju w 1946 r. Dopiero w 1994 r. uzyskał informacje, że jego ojciec Stanisław Kwiatkowski znajduje się na „Liście Katyńskiej” wśród osób zamordowanych.
3. MATEJEK Roman: Skrócone notatki z pobytu w Rosji.
Jako AK-owiec, autor od 1943 r. brał czynny udział w zbrojnych działaniach partyzanckich w okolicach Rzeszowa, lotniska w Jasionce oraz na linii kolejowej z zachodu na wschód. Po wyzwoleniu wraz ze wszystkimi AK-owcami złożył broń. W krótkim czasie został ujęty przez polskich i sowieckich żołnierzy i osadzony w Przemyślu, a potem w Bakończycach, w stajniach dawnej polskiej kawalerii. Był przez sowieckich wojskowych bardzo źle traktowany, bity i wyzywany od faszystów. W grudniu 1944 r. w antysanitarnych warunkach, po 100 osób w wagonie towarowym, wieziono zatrzymanych przez tereny ZSRR. Wielu z nich umarło w transporcie. W Borowiczach wyładowano aresztowanych i osadzono w łagrze.
Codzienną pracą w Borowiczach było karczowanie lasów, odśnieżanie dróg itp. Śmiertelność łagierników była bardzo duża. Z powodu braku możliwości należytego pochówku zimą – zwłoki zjadały wilki. Korespondencja z rodziną była zabroniona. Autor dotrwał do zwolnienia go z łagru w marcu 1947 r. Pisze, że przetrwanie zawdzięcza Opatrzności Bożej.
WROŃSKI Marek: Od śniegów Sybiru do pomarańcz gaju. Dzieje 7.Pułku Artylerii Ppanc. II Korpusu Polskiego 1942–1947. Londyn 1986, ss.175+13.
Generał Mieczysław Boruta-Spiechowicz w przedmowie wysoko ocenił wysiłek autora, zwracając uwagę na rzeczowość i rzetelność faktograficzną opracowania. I rzeczywiście, można podziwiać, jak wiele szczegółów udało się odtworzyć – po ponad 40 latach (!) – w monografii pułku; powstanie jednostki, szkolenie, kolejne miejsca pobytu – Irak, Palestyna, Egipt, Włochy, Wielka Brytania – kalendarium z wojennych dziejów pułku, skład osobowy i straty własne, a nade wszystko – wykazy żołnierzy. Z uwagi na mnogość jeszcze białych plam w historii PSZ na Zachodzie (w 1985 r.) gen. Boruta-Spiechowicz zalecał „chwytanie każdej chwili życia aktorów tamtych wydarzeń, by wypełnić luki okresu, który nigdy nie może być zapomniany”. A taką lukę wypełniał m.in. znany nam w łódzkim środowisku Sybiraków Tadeusz Witos , jak większość żołnierzy II Korpusu – zesłaniec i więzień stalinowskiego terroru, a następnie uczestnik walk PSZ na Zachodzie. W opracowaniu wykorzystano dwa wspomnienia naszego Kolegi Tadeusza: Naprzeciw klasztornej góry i Słodki smak kasztanów oraz wiele wspomnień innych uczestników epopei polskiej na ziemi włoskiej. <-- Powrót